Alain Touraine w "Polityce" z 14 wrzeṡnia 2011 :
– Nie istnieje już to społeczeństwo, które było przedmiotem zainteresowania socjologii i nauk społecznych. Społeczeństwo nie jest już strukturą determinującą zdolność jednostki do bycia twórcą własnej historii, czyli podmiotem zdolnym do działania w pojedynkę i w grupie.
- ... dominującą i jedyną autonomiczną siłą na świecie jest dziś globalizacja ekonomiczna wspomagana przez rozwój technologiczny, zwłaszcza technologie komunikacji. Globalizacja gospodarki wymknęła się spod jakiejkolwiek kontroli – doprowadziła do sytuacji, że nie istnieje żaden aktor społeczny, polityczny, kulturalny, zdolny do zarządzania nią, do wpływania na jej transformację. A skoro tak, to zmieniła się rola instytucji, które – przypomnę definicję – są sposobem, w jaki społeczeństwa zarządzają swoimi zasobami, tworząc programy gospodarcze, edukacyjne, kulturalne. To wszystko się skończyło. Owszem, ciągle mówimy o demokracji, sprawiedliwości, mieście – ale za pojęciami tymi kryją się często sprzeczne znaczenia.
- Nauki społeczne, jakie znaliśmy, klasyczna socjologia – zajmująca się przez ponad sto lat analizą społeczeństw rozwijających się w ramach państw narodowych – umarła. Potrzebujemy nowego paradygmatu, który pozwoli dojrzeć wyłaniający się nowy świat. Jestem przekonany, że znajdujemy się w samym środku procesu zerwania ciągłości rozwoju społecznego i głębokiej transformacji. Od wewnątrz bardzo trudno proces ten analizować – widać wyraźnie, że za zmianami nie nadąża nie tylko nauka, lecz także polityka. Dziś o wiele więcej można dowiedzieć się o współczesnym społeczeństwie, obserwując życie prywatne i kulturę masową, niż badając formy życia publicznego.
- Europa nie istnieje. Nie ma społeczeństwa europejskiego, Europejski Bank Centralny nie ma nic do powiedzenia. O wiele ważniejsze niż wspólne stanowisko 27 szefów państw Unii Europejskiej jest to, co ustalą podczas śniadania kanclerz Angela Merkel z prezydentem Francji.
- ... mam olbrzymie wątpliwości, jeśli chodzi o dalsze definiowanie polityki przez pojęcia lewicy i prawicy. (...) Dziś elementy tradycyjnego myślenia lewicowego i prawicowego znajdziemy we wszystkich ugrupowaniach. To skutek przemian społecznych, o których mówiliśmy wcześniej.
- Solidarność nie była etapem walki kapitalizmu z komunizmem. Solidarność wyróżniała kluczowa cecha – nie mówiła językiem interesów, lecz językiem praw. Mówiła w imieniu ludzi, którzy odkryli, że są istotami mającymi prawo mieć prawa, gotowymi do podjęcia odpowiedzialności za siebie i swój los. W tym sensie Solidarność nie tylko przeciwstawiła się konkretnemu systemowi opresji, nie tylko odbudowała polskie społeczeństwo, lecz stała się ważnym etapem szerzenia oświeceniowego uniwersalizmu.
- Na Zachodzie patrzono na Polskę jak na kraj, którego społeczeństwo i kultura w wyniku kolejnych historycznych klęsk naznaczonych rozbiorami, przegranymi powstaniami i katastrofami wojennymi praktycznie umarły, przestały żyć autentycznym życiem. To, co zobaczyliśmy w 1980 r., przypominało dosłownie, w sensie wręcz religijnym, zmartwychwstanie. Miałem wrażenie, jakbym widział krew zaczynającą krążyć w martwym ciele narodu, które ożywa i powstaje, by wrócić do historii.
czytaj koniecznie : http://archiwum.polityka.pl/art/jestesmy-w-punkcie-zero,432646.html